Dzisiejszy wpis będzie w formie hmm... daily vloga? Tylko tej pisemnej wersji. We wtorek wybrałam się do Warszawy, spędziłam kilka godzin z siostrą, byłyśmy na zakupach w Factory, pochodziłyśmy trochę po mieście oraz spotkałyśmy się z Agnieszką, autorką bloga wwwlosy.pl oraz youtuberką.
Z Agnieszką na spotkanie umawiałam się już od jakiegoś czasu, głównym problemem był po prostu dojazd. Agnieszka mieszka w Warszawie, a ja musiałabym specjalnie dojechać, jednak we wtorek trafiło się szkolenie mojego męża, więc byliśmy zmuszeni wyjechać do stolicy. :) Oczywiście nie udało by nam się spotkać, gdyby nie moja siostra, ja sama nie odnalazłabym się wśród tramwajów, metra czy wszechobecnego biegu. W każdym razie spotkanie doszło do skutku, z czego jestem bardzo zadowolona. Agnieszka przekazała mi trochę wiedzy, opowiadała o włosach i pielęgnacji, nawet zrobiłam notatki, ogólnie miło spędziłyśmy czas, wśród wielu rozmów i śmiechu. :) Zakupiłam też kilka kosmetyków w jej sklepie i jako, że obcięłam wczoraj włosy - wena na pielęgnację pojawiła się ze zdwojoną siłą. Jeśli nie znacie Agnieszki, to koniecznie musicie to nadrobić! Dawno nie widziałam tak pozytywnie zakręconej i pełnej wiedzy osoby, która z tak ogromną pasją mówi o włosach.
Przejdę teraz do drugiej części tego wpisu, czyli pokażę Wam zakupy, które poczyniłam w Factory. Jeśli nie wiecie, to Factory jest to centrum handlowe, w którym dostępnych jest wiele sklepów, które oferują nową, tańszą odzież, czyli takie resztki kolekcji itp. We wtorek w większości sklepów obowiązywała promocja -30% na zakup co najmniej dwóch rzeczy.
Pierwszą rzeczą, którą chcę Wam pokazać, jest różowa ramoneska z Sinsay. Dość długo zastanawiałam się, czy aby na pewno ją chcę, jednak cena skutecznie namówiła mnie do zakupu. Ramoneska oryginalnie kosztowała 130 zł, została przeceniona na 40 zł, także po rabacie zapłaciłam ok. 30 zł. Myślę, że warto było ją kupić, jest na prawdę piękna!
Dość mocno wzięło mnie ostatnio na róż, w sumie to trochę się dziwię, bo zawsze uważałam, że ten kolor nie pasuje do rudych włosów. Jednak postanowiłam dać mu szansę i w pudrowym różu zaczynam czuć się coraz lepiej. W związku z tym kupiłam szalik z House, który oryginalnie kosztował 45 zł, po przecenie 10 zł, więc zapłaciłam tylko 7 zł. Czapka jest z Sinsay, kosztowała 30 zł, została przeceniona na 10 zł, więc również zapłaciłam tylko 7 zł. Wczoraj dokupiłam też rękawiczki w tym kolorze, więc mam komplet. :)
W Croppie kupiłam torebkę, która oryginalnie kosztowała 120 zł, została przeceniona na 30 zł, także zapłaciłam za nią tylko 21 zł! Myślę, że zdecydowanie była warta zakupu. Idealnie będzie wyglądać na wiosnę, do kurtki z ekoskóry. :)
W Factory zakupiłam też coś dla męża i na tym zakończyłam ciuchowe zakupy. Jednak przechodziłam obok wysepki ze świeczkami Yankee, woskami itp., więc postanowiłam kupić sobie nowy wosk do mojego kominka Yankee. Mój wybór padł na Greya i Watercolors. Greya już paliłam i niestety, nie za bardzo było go czuć... Woski kosztowały 12 zł/szt.
Przejdę do ostatniej części zakupów, czyli produkty do włosów. W sklepie Agnieszki, za jej poleceniem kupiłam olejek macadamia, serum na końcówki z olejkiem arganowym, glinkę zieloną, aby dodać objętości włosom oraz odżywkę do włosów z olejkiem macadamia i arganowym.
Na kanale Agnieszki wielokrotnie widziałam szczotkę typu: "paddle brush", niestety model, którego szukałam, nie był dostępny w TkMaxx-ie do którego miałam możliwość zajść. Będąc w Warszawie udałyśmy się do centrum i w tamtejszym TkMaxx-ie znalazłam szczotkę, kosztowała 25 zł. TT idzie w kąt, bo zamiast czesać, szarpie moje włosy.
Powiem Wam szczerze, że dawno nie nachodziłam się tak dużo, wczoraj przez cały dzień bolały mnie łydki i ręce od toreb z zakupami. :) Nie wydałam dużo, a kupiłam fajne rzeczy, także jestem zadowolona.
A Wy co ostatnio ciekawego kupiłyście?
fajne zakupy i wpis :) wpis zakupowy z Wawy u mnie niebawem :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wpis Ci się podoba. :)
UsuńJa mam ze szczotkami mega problem, jest tylko jeden rodzaj, który daje radę z moimi włosami :) No i niestety, pierwszą taką kupiłam wieki temu, jakieś cztery lata temu wymieniłam ją na nową, bo tamta była w opłakanym stanie, a obecnie już ta druga woła o wyrzucenie do śmieci, ale nigdzie nie mogę takich szczotek znaleźć... :( Fajnie, że miło spędziłaś dzień, tylko szkoda, że tak pochmurno :(
OdpowiedzUsuńMoże ta, którą kupiłam, przypadłaby Ci do gustu. Moja mama ma grube włosy, dziś czesała się nią po raz pierwszy i jest bardzo zadowolona, do tego niewielka cena. :)
UsuńBartdzo fajne zakupy :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zakupy zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńI za jakie ceny! :D
Usuńostatnio w lumpeksie wyhaczyłam dwa wełniane swetry za łacznie 30zł to dopiero interes zycia ! :)
OdpowiedzUsuńWow, świetnie! :)
UsuńSuper zakupy. Ciekawy wpis ;)
OdpowiedzUsuńWatercolors - mój ulubiony wosk z Kringle! Daj znać jak Ci się spodobał :D
OdpowiedzUsuńJeszcze go nie paliłam. :D Mango mam na razie wsadzone do kominka. :D
UsuńWoski Kringle są super, chociaż nie każdy zapach jest idealny, wiadomo ;) Mega polecam mango i vanilla cone. Oba są obłędne i cieknie od nich ślinka :D O i jakiś taki Christmas bodajże? Pachnie idealną choinką. Natomiast nie polecam peppermint cocoa.
OdpowiedzUsuńMango mam, ale dziękuję za propozycje. :) Wanilię też mam, ale z lawendą.
UsuńCzapka i szalik są naprawdę piękne! :-)
OdpowiedzUsuńMimo, ze róż nie jest zbytnio mile widziany w mojej szafie to ramoneske z chęcią bym przygarnęła😍
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalna ta ramoneska - taki niespotykany raczej kolor ;) Najczęściej widuję czarne :D Uwielbiam wosk Watercolor ;)
OdpowiedzUsuń