Na Instagramie zostałam zainspirowana do napisania tego postu. W sumie to nigdy nie napisałam tu nic, co mogłoby być dla Was szczególnie motywujące. Dziś postanowiłam to zmienić i napisać Wam o tym, że warto stawiać sobie życiowe cele, te duże, ale też te mniejsze i sukcesywnie je realizować. Ja swoje cele, które miałam postawione do tej pory, zrealizowałam i jestem z tego na prawdę cholernie dumna! Realizowanie swoich celów, spełnianie marzeń, daje ogromną satysfakcję, sprawia, że jesteśmy coraz lepsi, silniejsi i wiemy, że potrafimy więcej, więcej i więcej...
Nie zaliczam tej sprawy do celów a do marzeń. Od zawsze moim marzeniem było znaleźć tego jedynego, kogoś, z kim chciałabym iść przez życie, kogoś, kogo kochałabym całym sercem, kogoś, kto byłby nie tylko moim partnerem życiowym ale również przyjacielem i udało się - pojawił się, mój obecny już mąż. Dodam, że Miłość znalazłam ja, nie ona mnie, to ja zaczęłam znajomość. :) Dlatego Kobiety, życzę Wam odwagi, czasem warto chociaż trochę powalczyć o faceta (ale też nie za bardzo :))! Nasza historia była na prawdę cudowna, jak sobie to wszystko przypominam, to aż się uśmiecham sama do siebie, ale to nie o tym miałam pisać, idziemy dalej. :)
2. Zdanie egzaminu dojrzałości.
Matura, matura, matura - największa zmora licealistów. Tak, matura też i dla mnie była koszmarem, bardzo się bałam tych egzaminów, szczególnie matury ustnej z języka polskiego, ale udało się! Maturę zdałam w 2010 roku.
3. Prawo jazdy.
Chyba większość osób tuż po osiągnięciu pełnoletności marzy o zdaniu egzaminu na prawo jazdy. Taką osobą byłam również ja, nie wyobrażałam sobie nie mieć prawa jazdy. Wiem, że teraz na pewno na kurs bym już nie poszła, więc cieszę się, że zrobiłam go w 2010 roku. Samochodem uwielbiałam jeździć i jeździłam często i podobno dobrze, dopóki prawa jazdy nie zrobił mój mąż. Teraz wolę siedzieć z boku, wszystko komentować i wyrywać się do trąbienia. :)
4. Pierwsza praca.
Po zakończeniu liceum pracowałam przez jakiś czas na dyskotece, stałam tam za barem, jeździłam też z moim tatą na rynki, sprzedawałam wtedy odzież używaną i pomagałam tacie w jego handlu (uwielbiałam to, handel na rynkach to jeden z najfajniejszych momentów w moim życiu!). Jednak zależało mi na 'prawdziwej' pracy, udało mi się dostać na staż, pracowałam na wyższej uczelni.
5. Studia licencjackie.
W 2010 roku skończyłam liceum, zaczęłam staż, otrzymałam prawo jazdy jak i zaczęłam studia licencjackie. Ogromnym wyzwaniem było dla mnie napisanie pracy licencjackiej, oczywiście mówiłam, że ja nie umiem, że ja nie dam rady, że ja nie chcę! Ale dałam, napisałam pracę i obroniłam ją na 5! Jak się wtedy czułam? Cudownie! Czułam, że wyrosły mi skrzydła i mogę lecieć jeszcze wyżej, spełniać kolejne cele, które oczywiście stały już w kolejce. O obronie licencjatu wspominałam TU.
6. Własna firma.
Często myślałam nad tym, gdzie będę kiedyś pracować, po odbyciu stażu byłam pewna, że nie chciałabym być pod kimś.. Wtedy z pomocą przyszedł mi mój tata, który powiedział, że pomoże mi otworzyć własną działalność pod warunkiem, że nauczę się szyć na maszynie odzież roboczą. Oczywiście byłam bardzo sceptycznie nastawiona, tłumacząc, że ja nie umiem, że jestem beztalenciem, że nie chcę! Jak się stało? Od ponad trzech lat mam swoją działalność, szyję odzież roboczą, wychodzi mi to całkiem nieźle i to wszystko dzięki uporowi mojej rodziny, głównie taty i pomocy szwagierki. Czasem warto uwierzyć w swoje możliwości, przysiąść i się nauczyć. Ja nie chciałam się uczyć, ale wreszcie mnie namówiono, to była jedna z najlepszych decyzji, jaką podjęłam. Jestem u siebie, nikt mi nie wydaje rozkazów. Wiadomo, nic nie jest wieczne, nie wiem, jak dalej potoczy się moje życie, może będę pracować u kogoś, nie twierdzę, że zawsze będę mieć swoją działalność, jednak na razie dobrze jest, jak jest, zobaczymy, co przyniesie życie.
7. Studia magisterskie.
To było dla mnie prawdziwe wyzwanie... Jak zaliczanie przedmiotów szło dość gładko, tak napisanie pracy magisterskiej było już wyższą szkołą jazdy. Temat mojej pracy trudny nie był, ale miałam tam rozdział, do którego nie mogłam znaleźć książek, musiałam szperać w internecie, wyszukiwać raportów i na nich bazować, nienawidziłam tego robić! Miałam trochę przebojów z pisaniem magisterki, wspomniałam o tym TU. Koniec końców, gdyby nie moje ociąganie się, to pracę napisałabym w kilka dni. :) Po obronie pracy magisterskiej czułam, że kamień spadł mi z serca. Studia tak ciążyły na mnie, miałam już trochę dość i chciałam jak najszybciej uwolnić się od szkół wyższych. Nawet nie wiecie, jak jestem szczęśliwa, że nie muszę już chodzić do szkoły. Chociaż nie powiem, brakuje mi kontaktu z ludźmi.
8. Ślub.
Moim życiowym celem i marzeniem od dziecka był ślub. Od zawsze marzyłam o białej sukni, o welonie, o pięknym weselu i ukochanym mężczyzną u boku. Często bawiłam się lalkami Barbie, że biorą ślub, robiłam im suknie, przypinałam welon i marzyłam, że może kiedyś, to samo spotka mnie. I spotkało, 25 lipca 2015 roku. Sporo miałam na głowie organizując nasz ślub, jednak wydaje mi się, że wszystko wyszło jak najlepiej.
Aktualnie jestem kochającą i kochaną żoną, magistrem, posiadam swoją działalność, spełniłam wszystkie swoje dotychczasowe cele i marzenia. Czy jeszcze o czymś marzę? Oczywiście! Marzę o własnym mieszkaniu, o dziecku, o zdrowiu, miłości i szczęściu, o niczym więcej. Nie wszystko na raz, mam nadzieję, że przyjdzie czas na spełnienie wszystkich moich celów i marzeń. Tego życzę również Wam, stawiajcie przed sobą cele, nie zapominajcie o marzeniach, im bardziej chcecie, tym więcej możecie. Widać to na moim przykładzie, mam 23 lata a osiągnęłam 8 życiowo ważnych dla mnie spraw. I chociaż jestem osobą, która nigdy w siebie nie wierzy, to udało mi się zrobić to, co chciałam. Cudownie jest być z siebie dumnym, jeśli jednak takie słowa słyszę od moich rodziców, jestem niesamowicie szczęśliwa.
Mam nadzieję, że nikt nie odbierze tego postu za chwalenie się, chcę Wam po prostu pokazać, że jeśli się marzy i chce, to można dużo osiągnąć. :)
Napiszcie proszę w komentarzu, co udało się Wam osiągnąć, z czego jesteście dumni, motywujmy siebie nawzajem!! :)
Napiszcie proszę w komentarzu, co udało się Wam osiągnąć, z czego jesteście dumni, motywujmy siebie nawzajem!! :)
___________________________________________________________________
Każdy je ma :)) I chyba dla każdego są ważne, ale czasami brakuje nam wiary w siebie, siły a często robienia czegoś na siłę, bo nie wszystko jest na wyciagnięcie ręki. U mnie w takiej kolejności: ślub, dziecko, skończenie studiów, własna działalność jako tłumacz, wyjazd za granicę. To można powiedzieć i cele i marzenia, ale do samych marzeń jeszcze zdrowie bo jeżeli go nie mamy, to tak naprawdę nie mamy niczego...
OdpowiedzUsuńDokładnie Kochana, masz rację zdrowie jest najważniejsze, bo jeśli go nie ma, to ze wszystkim będzie dużo trudniej. Brak siły i wiary w siebie, to faktycznie ogromne przeszkody w realizowaniu celów czy marzeń..
UsuńSuper !
OdpowiedzUsuńja z Twojej listy mam wszystko zaliczone :) jedynie muszę wykreślić licencjat, bo ja studiowałam na jednolitych magisterskich...całe szczęście :)
Alice
No to świetnie, że również spełniłaś moje wszystkie punkty. :) Cieszę się, że ja też to spełniłam, teraz czas na realizowanie dalszych celów, ale to już powoli, na spokojnie, w swoim czasie. :)
UsuńOpisz kiedyś w poście "waszą" historię :))
OdpowiedzUsuńNie, nie Kochana, i tak dużo wiecie na mój temat, tą historię zostawię dla siebie, męża i najbliższych. :)
UsuńKochana moje znasz :) natomiast ja się bardzo cieszę, że zdecydowałaś się na taki post u siebie. Mam nadzieję, że jeszcze nie jedno uda Ci się osiągnąć w życiu. Jesteś niesamowitą osobą i wszystko co dobre należy się i Tobie i Twoim najbliższym. :*
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Kochana za tak miłe słowa! ♥♥♥
Usuńu mnie wszystkie Twoje cele też są zrealizowane za wyjątkiem własnej działalności, ale mam pracę w której się jak na razie spełniam wiec można to uznać za odhaczone! :)
OdpowiedzUsuńtakie młode a takie zdolne - jestem z nas dumna ;)
Najważniejsze, że masz pracę, którą lubisz. :) Fakt, uważam, że to sporo osiągnięć, jak na młody wiek. :) Bycie z siebie dumnym, to świetne uczucie! Też jestem z Ciebie dumna. :):) Pozdrawiam!
UsuńOprócz własnej firmy mam takie same cele i marzenia :)
OdpowiedzUsuńNo plus jeszcze marzeniem zarówno i celem jest dla mnie pokonanie niedoczynności tarczycy :)
Zapraszam do siebie :)
Co do tarczycy, również mam ten sam problem.. Ale jakoś trzeba dać radę!
UsuńFaktycznie dużo udało Ci się osiągnąć jak na swój młody wiek, życzę wiele dalszych sukcesów :))
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana i wzajemnie, życzę wielu sukcesów. :)
UsuńHej Ewelinko! :**
OdpowiedzUsuńŚwietny post! Uważam, że super jak pokazujesz nam cząstkę siebie(choć tak naprawdę robisz to w każdej notce, ale fajnie, że tym razem ma to charakter motywujący ;)). Ja tak naprawdę mam takie marzenia jak Ty, chcę mieć rodzinę, męża, dzieci. Chciałabym skończyć studia pedagogiczne i znaleźć pracę w zawodzie, natomiast na tę chwilę oczywiście cieszę się latami liceum, młodością i staram się nie przejmować jak to będzie, jeszcze nawet presja matury mnie nie dotyczy! :D
Jak wiesz moje dotychczasowe największe marzenie się spełniło aż zanadto, bo w swojej wyobraźni rok temu chciałam móc zamienić z Rafałem dosłownie kilka słów i nie przypuszczałam, że obróci się to w taką "znajomość". :) Jestem idealnym przykładem na to, że trzeba spełniać marzenia, bo dają nam ogromną radość życia i pozostawiają cudowne wspomnienia, ale też nadzieją dla niedowiarków, że się da! :D Dzięki temu, że potrafię się cieszyć z małych rzeczy i jestem otwarta na świat, ludzi i z optymizmem patrzę w przyszłość, to czuje się spełniona i dumna. :) A mimo swojego młodego wieku także dojrzała.
Także WARTO!
Buziaki :**
Laura
Kochana, cieszę się, że spełniasz swoje marzenia. :) Trzeba w nie mocno wierzyć, a na pewno będzie prościej je spełnić. Najważniejsze jest to, żeby tak, jak napisałaś, cieszyć się z małych rzeczy, wtedy wszystko od razu jest piękniejsze. :) Jesteś jeszcze młodziutka, więc masz czas, aby się tym cieszyć, potem będzie czas na większe plany i decyzje. Buziaki!
UsuńOj jak miło na serduszku mi się zrobiło jak przeczytałam fragment o miłości. Myślę dosłownie tak samo. To wielkie szczęście.
OdpowiedzUsuńmarysia-k
:) ♥
UsuńBez miłości jest ciężko żyć... Chociaż wiem, że niektórzy tak potrafią. Każdy ma inne priorytety w życiu. :)
W sumie miałam takie same cele i też je spelnilam :) oprócz założenia firmy, to jeszcze przede mną i mam nadzieję że w końcu się zdecyduję. Pracowalam już na 3 różnych stanowiskach i 2 razy chodzilam tam jak za karę. Jedną z tych firm omijam szerokim łukiem i mam nadzieję że nigdy więcej nie trafię w podobne miejsce. Dlatego chcialabyn robić coś co lubię i po swojemu.
OdpowiedzUsuńNie mam też prawa jazdy i nie wiem czy będę miała. Nie czuje się dobrze za kierownicą i nie ciągnie mnie do prowadzenia, w dodatku się boję... Także to chyba nie ma sensu :)
Cieszę się Kochana, że spełniłaś swoje dotychczasowe cele. :) Wiadomo, że posiadanie własnej firmy jest dobre pod tym względem, że nikogo się nad sobą nie ma, można robić sprawy w swoim tempie, ale to też takie proste nie jest.. czas pracy często jest nienormowany, zarobki też, są plusy i minusy, chyba jak wszędzie.
UsuńA co do prawa jazdy, skoro Cię nie ciągnie i się boisz, to faktycznie nie ma sensu. :)