Nowości w mojej szafie i kosmetyczce #48

Cześć. Dość dawno nie było postu z nowościami, więc dziś postanowiłam taki post dla Was napisać. Rzeczy te kupiłam bądź dostałam w przeciągu ok. 1,5 miesiąca. 

Na wielu blogach widziałam buty timberlandy. Miałam do nich raczej neutralny stosunek, chociaż bardziej mi się nie podobały. Jednak kiedy znalazłam je w sh za 20 zł, długo się nie wahałam. Buty są skórzane i solidnie wykonane. Na pewno posłużą mi na lata. Nie wiem, czy nosić je będę, ale na pewno do czegoś się przydadzą. ;) W sh znalazłam ostatnio też buty uggi australia, za 9 zł, ale oddałam je mojej siostrze i jest bardzo zadowolona.

Poniżej dwie koszule w kratę, też są z sh. Pierwszą kupiła mi mama, więc ceny nie znam, a drugą wyhaczyłam na męskim dziale za 2 zł. Pierwszą nosiłam i czuję się w niej bardzo dobrze a do drugiej nie jestem jeszcze do końca przekonana. ;)

Na czerwony płaszczyk polowałam dość długo i trafiłam na niego w ciuchu, kosztował 20 zł, muszę tylko przeszyć guziki, żeby go zwęzić i będzie super. :)

Sweterek ze zdjęcia poniżej dostałam od mamy, jest z Dorothy Perkins i mama kupiła go w sh. Jest luźny i fajnie się mieni. Czeka w szafie na swoją premierę. ;)

Ostatnia na dziś perełka z sh to koronkowa bluzka z baskinką. Jest idealna do czarnej spódniczki z wysokim stanem, wygląda rewelacyjnie! Kosztowała tylko 6 zł. Bluzkę obok dostałam również od mamy, mogłyście ją zobaczyć w sh w ostatniej stylizacji.

Ostatnio zachciałam mieć kożuszek. Wypatrzyłam go na allegro i polowałam na licytację, aż wreszcie go kupiłam. Miałam go na sobie raz, też w ostatniej stylizacji i jakoś nie mogę się do niego przekonać.. Jest trochę luźny pod pachami, więc to pewnie dlatego.. 

Spodnie poniżej też są od mojej mamy, to chyba już 30 spodnie, które mam od niej. ;) Najpierw sobie kupi, potem nie nosi, oddaje mi, ja je zwężam dla siebie i albo je noszę, albo leżą w szafie i tak jest z większą ilością spośród mojej bardzo dużej kolekcji spodni.. Tez tak macie, że nosicie tylko swoje ulubione modele?

Długo chciałam mieć czarną ramoneskę i bardzo się cieszyłam, kiedy zamówiłam taką w sklepie lovelyshoes. Kurtka jest na prawdę fajnej jakości, jest miękka i miła w dotyku, ale.. ma dziwny krój. Spodziewałam się, że będzie to typowa ramoneska, jednak ma ona dwa suwaki. Kiedy zasunę ją tak, jak na zdjęciu, to na dole, na brzuchu jest okropny rozporek.. Jak zasunę ją na główny suwak, to zapina się jak normalna kurtka i wygląda dość kiepsko, jeśli zasunę ją do samej góry, tak źle i tak niedobrze..

Wyobraźcie sobie, że na poniższą biżuterię ze sklepu Romwe czekałam od października.. Tak, została wysłana w październiku a dostałam ją bodajże na początku lutego, szok.. W naszyjnikach jestem zakochana, kolczyków jeszcze nie nosiłam, ale są według mnie piękne. :)

Jeśli chodzi o kosmetyki, to zaopatrzyłam się ostatnio w:  olejek rycynowy, który muszę nauczyć się regularnie wsmarowywać w paznokcie i skórki, mleczko do ciała ziaji (na prawdę godne polecenia!), balsam termoochronny do włosów z Oriflame. wzmacniającą odżywkę do włosów Oriflame, krem z antyperspirantem do stóp, farbę do włosów, żel do ciała, krem do stóp, podkład i antyperspirant - to wszystko z Oriflame. ;)

A Wy co sobie ostatnio kupiłyście?

Przepraszam, że taki mało przemyślany ten post, ale pisałam go na szybko, nie mam dziś nastroju, więc nie wiem, czy dobrze mi wszystko wyszło, ale chciałam coś dla Was napisać. ;)

Zapraszam na FACEBOOK | BLOGLOVIN | INSTAGRAM

Życzę Wam miłego dnia!