Cześć! Ten post miał się pojawić mniej więcej w środę, ale ja nie umiem z postami czekać, jeśli mam na nie materiał! ;) Mam nadzieję, że Wam to nie przeszkadza.
Nawet nie wiecie, jaka jestem z siebie dumna. :) Wczoraj na fb napisałam Wam, że pierwszy raz uszyłam SAMA spodnie robocze, czyli ogrodniczki. Z małych, wykrojonych kawałków dziwnie podpisanych powstały całe spodnie. Uczę się szyć tak na prawdę od lipca ale więcej, czyli całe tyły spodni zaczęłam robić dopiero w listopadzie, myślę, że to sukces, że potrafię uszyć całe spodnie, co w ogóle nie jest łatwe. Na początku bałam się overlocku, bo to szybka maszyna, jak coś źle uszyję, czyli 'zjadę' materiał, to amen, nie ma odwrotu, co innego w stebnówce, w której możemy coś odpruć i szyć na nowo. Teraz na overlocku śmigam i szyję z pozoru cholernie trudne rzeczy, teraz jest już łatwiej. Zrobienie mankietu, to była dla mnie kiedyś wyższa szkołą jazdy. A teraz? Teraz mogę je szyć z zamkniętymi oczami. :D Robienie karczku, to teraz dla mnie pikuś, w życiu nie pomyślałam, że tak szybko nauczę się szyć, jestem z siebie na prawdę bardzo dumna! Taką dumę czuję chyba dopiero 3 raz w życiu, wcześniej po zdanej maturze i prawie jazdy. :) Cieszę się, że jest w życiu coś, co umiem robić całkiem dobrze. Umiem już obsługiwać się ryglówką, została mi do opanowania guzikarka, dziurkarkę już 'kumam'. :D Czasami lubię też coś pogrzebać w maszynie i próbować ją naprawić, to pewnie dlatego, że mój tata jest w tym mistrzem, jest 'naprawcą' maszyn do szycia, bardzo znanym w moim mieście i okolicach :D :D Do tego też szyje, tak jak i moja mama. Mnie szyć nauczyła moja szwagierka za co jestem jej bardzo wdzięczna. :) Marzy mi się jeszcze własne szycie ubrań, na razie tylko przerabiam je, coś doszywam (mogłyście już zobaczyć bluzki, na których doszywałam serce :)), zwężam, wydłużam i robię różne inne rzeczy :) Ostatnio sama zaczęłam szyć kosmetyczkę i mi się udała. Teraz mam materiał z ekoskórki i planuję uszyć torebkę, ale nie worek, tylko taką z denkiem. :) Powoli się uczę coraz więcej szyć, mam własną działalność i pracuję u siebie, to jest najważniejsze. :) Może z czasem otworzę przeróbki krawieckie.
Może wreszcie przejdę do tematu posta. Kiedyś pisałyście, że chciałybyście zobaczyć mój zakład, na niektórych zdjęciach trochę go widać. Co prawda nie jest to profesjonalna szwalnia, wszystko zrobił tam mój tata. :)
Jakiś czas temu znalazłam u taty w szafie jeansową koszulę firmy wrangler. Nie wiedziałam, że ma on taką perełkę w szafie! Niewiele myśląc zabrałam ją jak najszybciej z półki. :) Koszula przed przeróbką wyglądała tak: